Nowe fakty w sprawie tragedii w Skierniewicach. Prokuratura bada okoliczności utonięcia 12–letniej Ukrainki

Prokuratura Rejonowa w Skierniewicach bada okoliczności utonięcia 12–letniej Ukrainki
fot. KM PSP w Skierniewicach

W poniedziałek (5 czerwca) przed godziną 19:00 doszło do tragicznego utonięcia w zalewie Zadębie w Skierniewicach. Jej o dwa lata starszą siostrę udało się uratować. Okoliczności tego zdarzenia wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Skierniewicach wraz z miejscową policją.

Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że po zakończonych zajęciach szkolnych dziewczynki, mając przy sobie plecaki z podręcznikami i przyborami, poszły się kąpać. Żadna z osób dorosłych nie sprawowała nad nimi opieki.

- Początkowo weszły do wody w strefie, w której kąpiel jest dozwolona, a woda jest płytka. Następnie przeszły pod pomostem na tę część zalewu, która nie jest przeznaczona do kąpieli, a głębokość sięga nawet 3 metrów. Niemal natychmiast zaczęły tonąć - czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - 14–latka została bardzo szybko wyciągnięta z wody przez nastoletnich chłopców, którzy byli w pobliżu na terenie kąpieliska. Natychmiast na miejscu pojawiło się pogotowie. Podjęto skuteczną reanimację. Aktualnie dziewczynka przebywa w szpitalu, jak wskazują pozyskane informacje jej stan jest stabilny. Niestety chłopcom nie udało się uratować 12–latki, która pozostała pod lustrem wody. 

Powiadomiono straż pożarną. Strażacy niezwłocznie pojawili się na miejscu. Konieczne było wykorzystanie łodzi. Po około 20 minutach odnaleziono ciało dziewczynki, które znajdowało się na głębokości blisko 3 metrów. Prowadzona przez godzinę reanimacja niestety nie przywróciła jej funkcji życiowych. Prokurator, policjanci i biegły z zakresu medycyny przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia i zwłok. Ciało 12–letniej dziewczynki zostało zabezpieczone na potrzeby prowadzonego śledztwa – planowana jest sekcja.

Dziewczynka wraz ze swoją siostrą i matką od kilku już lat przebywały w Polsce i zamieszkiwały w wynajętym w Skierniewicach mieszkaniu, które znajduje się w przeciwległym końcu miasta.

- Gromadzimy materiał dowodowy. Zabezpieczony został monitoring, którego zapisy będą szczegółowo analizowane. Przede wszystkim chcemy ustalić co dokładnie robiły dziewczynki po zajęciach lekcyjnych i dlaczego same przebywały na kąpielisku. Śledztwo prowadzone jest w sprawie o czyn polegający na nieumyślnym spowodowaniu śmierci, co zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 5. Jest jeszcze jednak zbyt wcześnie, aby wyciągać wnioski, czy to tragiczne zdarzenie jest nieszczęśliwym wypadkiem, czy też doszło do popełnienia przestępstwa i ewentualnie jakiego konkretnie. W grę wchodzi ewentualne analizowanie zdarzenia w kategoriach narażenia dziewczynek na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Matka dziewcząt małoletnich pozostaje w szoku, jej przesłuchanie dotychczas nie było możliwe - dodają przedstawiciele Prokuratury.